Chciałam biegnąć za nim gdy odchodził, tylko po to by ostatni raz spojrzeć mu w oczy pełnej blasku nadziei na lepsze jutro poczuć zapach szczęścia które znikło dawno temu. Przez te wszystkie kłótnie i zwątpienia losu, nie miałam siły na lepszą przyszłość bez szczęścia u boku. Nadzwyczajnie mi go brakowało jego uśmiechu, którym witał mnie każdego dnia gdy na mnie patrzył. Szczególnie gdy dawał buzi w policzek , a ja różowiłam się ze zdziwienia. Zaskakiwał każdego dnia, Czułam spokój u jego boku, w jego ramionach czułam zapach istnienia, miałam po co istnieć. Gdy odchodził, bez żadnego "do widzenia", skończył to razem z życiem, poszłam pod most, wymazałam każde wspomnienie, każdą wymyślaną przyszłość, zdzierałam na ścianie wszystkie napisy "Kocham Cię", "Love Forever", tylko po to by nie czuć że kiedykolwiek był tylko mój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz